niedziela, 16 sierpnia 2015

Opóźnienie/zawieszenie.

                                          Witam Was serdecznie! 

                      Niestety mam dla Was złą wiadomość. Obiecałam sobie, że do 16.08 coś się tutaj pojawi. I się pojawiło. Niestety nie to co niektórzy by chcieli. Dlaczego? Bo niektóre sprawy w moim życiu się pokomplikowały, mało tego! Komplikują się jeszcze bardziej.. Dlatego z wielkim żalem oznajmiam, że nastąpi spore opóźnienie publikacji rozdziału. Wierzę że nie takie jak ostatnio.. 
                    Przepraszam Was, ale nie mam wyboru. Zachęcam do przypomnienia sobie mojej historii bo pewnie z tego wszystkiego nie bardzo ją pamiętacie. Może gdzieś czegoś nie skomentowaliście? Macie szansę to nadrobić, haha. Wasze komentarze zwłaszcza teraz, kiedy w moim życiu nie dzieje się najlepiej na pewno okażą się dla mnie bardzo motywujące. ;3 

                             Jeszcze raz przepraszam i życzę Wam wszystkiego dobrego! 

Hah, powiem Wam jeszcze w sekrecie, że nasza tytułowa bohaterka ma zamiar odwiedzić Draco w szpitalu. Jesteście ciekawi co z tego będzie? :D 


~ Wasza  Laura ♥ 

sobota, 25 kwietnia 2015

Tu się reklamuje :D

http://biblioteka-hogwartu.blogspot.com/
http://ff-harry-potter-stowarzyszenie.blogspot.com/

Serdecznie zapraszam!!
EDIT.
Kochani mega się opuściłam w pisaniu, więc jak nie dodam przed wyjazdem to nwm kiedy dodam potem... Próbuję się ogarnąć, ale nie mam jak. Jutro! Tak jutro! A po jutrze wyśle do sprawdzenia i powinnam dać radę,, Prawda? Przepraszam. I trzymajcie kciuki bym dała radę/

wtorek, 20 stycznia 2015

Liebster Award :3

Liebster Award :3

"Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

Zostałam nominowana przez dwie osoby, którym serdecznie za to dziękuje!

zuza alex270 <3 <3 <3 <3
 Hermenegilda  <3 <3 <3 <3

Dziękuję Wam dziewczyny!


Ja w jednym poście załatwię i nie wymienię 22 blogów, tylko 11 ^^

Pytania od Hermenegildy:


1. Co sprawia, że nie porzucasz swojego  bloga?


Chciałam wiele razy, ale teraz gdy już zaszłam tak daleko, gdzie jak gdyby nie patrzeć dopiero się rozkręcam i te "początki" za sekundę będą za mną, Wiem, że nie mogę! Te komentarze! To, że są osoby, które czekają na następne części... na Voldemorta! Jednym słowem: "ludzie" <tak to Wy sprawiacie, że go nie porzucam> :)


2. Co motywuje cię do pisania?



Komentarze. I chęć pokazania ważnych momentów, Na które sobie jeszcze poczekacie <3
Codziennie wchodzę tutaj i patrze czy są jakieś nowe komentarze, Następnie każdy czytam,
po kolei, i dostaje takiego kopa, że musze wreszcie coś napisać!!! Nawet taki "głupi", ale wspaniały kom typu "Świetnie idę dalej!" Sprawia, że latam <3






3. Ile słów/stron/zdań/czegokolwiek liczy rozdział na twoim blogu.

Prolog zaokrąglając 80 zdań XD Ale błagam nie liczcie tego xd <bo wyjdzie, że nie jestem dobra z matmy :)

4. Ile zajmuje ci napisanie jednego rozdziału na blogu?

To zależy od tego czy mam czas. Jak zauważyliście około 1 miesiąca. Jeśli nie mam warunków <laptopa xd> dojdzie do dwóch, trzech itp :/

5. Kiedy zazwyczaj piszesz? (pora dnia)

Noc, albo wieczór. Zdarzy się też, że popołudniu! <rzadko>

6. Czy znajdujesz na to czas w tygodniu?
Nie za bardzo.

7. Co jaki czas pojawiają się wpisy na twoim blogu?

Chciałabym by pojawiały się co tydzień albo coś takiego, ale ja tak nie potrafie, zawsze coś mi w tym przeszkadza :/ Więc co dwa, trzy miesiące :o

8. Co jest twoją inspiracją?

Moją inspiracją jest muzyka!


9. Wolisz książki czy filmy?

W ostatnim czasie filmy.



10. Od jakiego czasu zajmujesz się pisaniem?

Od roku :)

11. Czy lubisz to robić?

Tak. Czasem mam takie, że lubię, ale nie umiem niestety przelewać eemmm... zachowań na kartke czy monitor. Opisywać w skrócie... Ale człowiek całe życie się uczy!


Pytania od Zuzy: ]


1. Co skłoniło cię do stworzenia bloga?

Są dwie rzeczy, które skłoniły mnie do stworzenia bloga. Jedną z nich jest to, że chciałam poprawić swoje umiejętności pisarskie, a raczej je zdobyć. Druga natomiast to pokazanie "światu" Laury Torres - dziewczyny, które jest w mojej głowie i tam sobie przeżywa wzloty i upadki <3

2. Skąd czerpiesz inspirację?
Z muzyki :)

3. Jakie są twoje ulubione książki?
Cała seria HP, a najbardziej ZF <3
Córka Czarownic
... Na tą chwilę jakoś za dużo nie wymyśle xp

4. Masz osobę, na której się wzorujesz w życiu codziennym?

Moją idolką jest Marta Bijan :)

5. Co lubisz robić w wolnym czasie?

Siedzieć na fb i pisać ze znajomymi :p I słuchać muzyki. A jak jest ciepło to spotykać się ze znajomymi.

6. Gdybyś musiała stworzyć nowego bloga, jakiej byłby tematyki?

Opowiadałby o życiu raczej... codziennym gimnazjalistki. Nie raz zastanawiałam się czy takiego nie założyć :p

7. Co dają ci komentarze?
Motywację, wsparcie, kopa w cztery litery, szczęście :D

8.  Bez czego, nie możesz żyć?
Nie mogę żyć bez:
- telefonu
- lapka
- muzyki
- znajomych
- mówienia <nawet jakby mnie w izolatce zamknęli to bym gadał... tylko, że sama do siebie :(>
- chipsów
- czekolady
- żelek
Mogłabym tak w nieskończoność xd

9. Co daje ci szczęście?
- uśmiech przyjaciół <3
- muzyka
- niektóre komentarze innych < no już nawet nie chodzi o te blogowe :)>
- wspominanie
Najczęściej szczęścia doznaje wtedy jak jestem wyspana *-*
I tu też mogłabym w nieskończoność :)

10. Masz jakieś hobby?
Przykro aż to pisać, ale tak siedzenie przed lapkiem, fonem itp.

11. Co kochasz w sobie?

*o* Niezłe pytanie xp

Włosy :) I oczy i to, że jestem w miarę chuda. I jak mam być szczera to moje nieogarnianie. Czasem jest śmiesznie :*

Jak zapewne zauważyliście nie starałam się poświęcać na pytanie więcej niż minute :) No teraz na to Co kocham w sobie to dwie aż poświęciłam!

Zależało mi na czasie i by nikt blogów do typowania mi nie zabrał hah :)
A typuje aż 11 <3

1. christi 
2. Ana D.
3. Zwaśniony Koczkodan 
4. Likoria
5. Jennifer Bridget Aithne
6. Hermiona Black
7. Mist 
8. Wiki
9. Rzan
10. Lunciak 
11. Bella


Mam nadzieje, że nic nie pochrzaniłam :P

Moje pytania do tych 11 pisarzy/ek

1. Co lubisz w swoim stylu pisania?
2. Jaka piosenka najczęściej Cię motywuje do pisania?
3. Dlaczego założyłeś/aś bloga?
4. Twoja ulubiona postać? <książkowa i najlepiej jakby była z HP>
5. Najśmieszniejszy cytat z jednej z twoich ulubionych książek? <zacytuj go ;*>
6. Czy zdołałabyś/ zdołałbyś  zacytować swój jeden ulubiony, motywujący cytat?
7. Czy jest coś w Twoim stylu pisania nad czym wytrwale pracujesz? <jak tak to co to jest>
8. Gdybyś musiał/a stworzyć nowego bloga, jakiej byłby tematyki?
9. Jak tworzysz tytuły do swoich rozdziałów? <jeśli wgl je tworzysz :v>
10. Jakie są Twoje ulubione filmy?
11. Czy łatwo Ci przychodzi przelanie swoich uczuć na kartke?


Pozdrawiam :)

sobota, 25 października 2014

Lekcja wróżbiarstwa

Z pozdrowieniami dla czytających i z całusami dla komentujących!
_________________________________________________________________________________


Po kilku  kąśliwych uwagach Laury, Fred i George doprowadzili ją do celu.
Dziewczyna właśnie wpatrywała się w sufit. Tak jak połowa klasy zastanawiała się jak ma dostać się do sali. Wiedziała, że musi otworzyć okrągłą klapę w stropie do, której przybita była mosiężna tabliczka z napisem:
SYBILLA TRELAWNEY, NAUCZYCIELKA WRÓŻBIARSTWA.
Już miała wypowiedzieć dręczące ją pytanie na głos, gdy wyprzedził ją Harry:
- Niby jak mamy się tam dostać?
Klapa gwałtownie otworzyła się i zjechała ku nim srebrna drabina. Wszyscy zamilkli. Następnie każdy zaczął mozolną wspinaczkę na górę.
Pokonując ostatni stopień Laura oniemiała. Poczuła się tak, jakby weszła do staroświeckiej herbaciarni. Zakaszlała cicho bo do jej nosa wleciał intensywny odór wymieszanych aromatów.
- Witajcie. Jak miło zobaczyć was w świecie materialnym - powiedział tajemniczy głos. Torres rozejrzała się szukając osoby, która wypowiedziała te słowa. Niestety za dużo nie zobaczyła, bo stała na końcu pomieszczenia.
- Siadajcie, moje dzieci, siadajcie - po kolejnych zdaniach Laura zrozumiała, że tajemniczy głos należał do nauczycielki.
Podeszła do najbliższego stolika i usiadła na jednej z puf. Skierowała swój wzrok na bransoletki znajdujące się na jednej z jej rąk. Wpatrywała się w nie z niezwykłym zainteresowaniem. Bransoletki były różnokolorowe i każda miała dla niej inne znaczenie.
Nie słuchała wypowiedzi nauczycielki tylko przypominała sobie wczorajszy dzień. A spędziła go bardzo przyjemnie bo...
Dalsze wspominanie przerwała jej Hermiona:
- Laura para!? - krzyknęła z początku sali.
Dziewczyna podeszła niezwłocznie do Hermiony.
- Niech zgadnę! Nie słuchałaś... i zapewne nie wiesz co robimy? - powiedziała trochę przemądrzale gryfonka widząc minę koleżanki.
- Wiem. Podzielić się w pary... - wybrnęła z sytuacji Torres.
- Jak mogłaś sobie odpuścić taką rozrywkę, wiesz ile tu już przepowiedni było? - zastanawiała się Greanger.
- No najwyraźniej mogłam...- odparła beztrosko Laura i zajęła jedną z puf.
- Omawiamy wróżenie z fusów - wytłumaczyła Laurze Hermiona i ruszyła w stronę półki z filiżankami.
- Cześć r11; usłyszała głos Samusa, Laura.
Odwróciła głowę i zobaczyła Finnigana i Deana przesuwających swój stolik by być bliżej niej.
- Hej! - przywitała się i usiadła tak, że nogi miała pod stolikiem. W ten sposób mogła jednocześnie rozmawiać z chłopakami i obserwować Sybillę.
Gdy Hermiona wróciła niosąc dwie filiżanki napełnione herbatą, zobaczyła nienaturalnie stykające się stoliki. Nie pytając co się stało, że jest tak, a nie inaczej, zajęła swoje miejsce i dała Laurze jedną z filiżanek.
- Mam to wypić? - spytała Torres tak jakby to nie było oczywiste. Spojrzała na gryfonke. Widząc, że ta pokiwała głową. Wpatrywała się w napój czekając na jakiś cud by nie musieć tego wypić! Nie miała ochoty na herbatę.
Jej długie ciemnobrązowe włosy, opadły tak, że kątem oka nie widziała co się dzieje po lewej stronie. Przerzuciła kosmyki włosów na plecy by móc widzieć co robią chłopaki. Byli odwróceni. Torres wykorzystała szanse i wlała trochę swojego napoju do filiżanki Deana.
- Laura! - oburzyła się Hermiona.
- No co?
Granger uśmiechnęła się tylko.
- Laura zobacz! - wykrzyknęła po chwili i wskazała palcem na koniec sali.
Dobrze wiedziała co robi, bo chłopcy też zaczęli wypatrywać we wskazanym miejscu czegoś niezwykłego. I Hermiona miała okazje by zrobić to co Laura. Oczywiście wykorzystała daną chwilę.
- Ale szybko wypiłyście! - zdumiał się Dean, zaglądając do kubków dziewczyn po tym jak odpuścił sobie dalsze szukanie.
- Nom. A Wam to jakoś wolno idzie... - zauważyła Laura.
Dziewczyny zakołysały filiżankami trzykrotnie, osuszyły je i zajrzały do środka.
- Co widzisz w mojej? - spytała Granger jakby od niechcenia.
- Emm... sama nie wiem... zegarek... - wybąkała.
Hermiona zlękła się trochę i rozkazała:
- Zajrzyj do książki...
Dziewczyna bez żadnego sprzeciwu wypełniła rozkaz.
- Zegar.... zegar... O! Jest! Czas będzie Ci dopisywał. - odparła krótko.
- Tylko tyle? - zdziwiła się Hermiona i wyrwała książkę Torres.
Tymczasem profesor Trelawney podeszła do Harry'ego.
- Zobaczmy, co my tutaj mamy - powiedziała.
Zapadła cisza wszyscy zwrócili swoje skupienie na Sybillię.
- Jastrząb... Mój drogi masz śmiertelnego wroga.
Nie wiadomo dlaczego, ale Laura od razu pomyślała o Syriuszu Blacku.
- Ale o tym wiedzą wszyscy - powiedziała Hermiona głośnym szeptem.
Profesor Trelawney zwróciła na nią wzrok.
- No tak... wiedzą - powtórzyła Hermiona. - Każdy wie o Harrym i o Sami-Wiecie-Kim.
Torres spoglądała na gryfonkę ze zdumieniem.
Hermiona i taka odzywka do nauczyciela, pomyślała.
Kobieta ponownie zajrzała filiżanki Pottera i obróciła ją w palcach.
- Pałkarz, a więc atak. Ach mój kochany, to nie jest szczęśliwa filiżanka... Czaszka, niebezpieczeństwo na twojej drodze.
Nagle kobieta krzyknęła. Rozległ się brzęk tłuczonej porcelany. Neville rozbił kolejną filiżankę.
Laura wstała i podeszła do chłopaka by pomóc mu zbierać spękane skorupki. Wolała robić to niż widzieć co chwile jakieś oburzone miny Hermiony. Zbierając ceramikę nie skupiły się na tym by słuchać tego co mówi nauczycielka. Ale gdy profesorka wymówiła słowo ponurak, Laura i Neville ustali w sprzątaniu.
- Mnie to wcale nie wygląda na ponuraka... - oświadczyła Hermiona oglądając osławioną już filiżankę.
- Wybacz mi, moja droga. ale muszę ci powiedzieć, że masz wokół siebie bardzo nikłą aurę. Twoja wrażliwość na rezonanse przyszłości bliska jest zera.
Laura uśmiechnęła się delikatnie. I dalej zajęła się zbieraniem stłuczonej porcelany.
- Swoją drogą takie to małe, a tyle kawałków trzeba zbierać...- zastanowiła się Torres, mrucząc do Neville'a.
- Jeśli już ustalicie, czy umrę czy nie to mi powiedzcie! - usłyszała wybuch Harry'ego .
Profesor Tralewney oznajmiła zakończenie lekcji.
Laura nie patrząc na Pottera, zabrała swoje rzeczy i wyszła z klasy.

poniedziałek, 22 września 2014

Rozpoczęcie trzeciego roku...

Tą część dedykuje...Kamykowi <33 za to, że jest i o mnie nie zapomina...za wrorajszą postawe...Dziękuję <33
Druga część podziękowania za te przegadna godziny pojawi się wkrótce ;)
Mam nadzięję, że Ci się spodoba...a, jak nie to spokojnie jeszcze nie raz coś napisze z dedykacją dla Ciebie :)
_________________________________________________________________________________


       Laura Torres zmierzała właśnie na śniadanie do Wielkiej Sali. Jej długie, brązowe włosy powiewały delikatnie. Spojrzała na swoje ręce, na których znajdowały się różnorodne bransoletki (które dostała jako wczęśniejszy prezent urodzinowy od Billa). Co jakiś czas kiwała komuś znajomemu na przywitanie. Dziewczyna rozpoczynała już trzeci rok nauki w Hogwarcie. Niektórzy przez ten czas zdążyli już ją poznać, a inni nie doznali jeszcze zaszczytu obcowania z sławną Laurą Torres . Tą która, jak powiedział sam Lord Voldemort, miała zostać Śmierciożerczynią i to do tego nie byle jaką, bo jedna z Jego "Najwierniejszych". W każdym szanującym się czarodziejskim domu imię tej dziewczyny było dobrze wszystkim znane. Wszystkie czasopisma czarodziejskie od razu, gdy Czarny Pan "pochwalił się" Laurą podzieliły się tym ze swoimi czytelnikami.
Torres uważana była za osobę zdolną do złego. Chociaż Voldemort przepadł i większość czarodziei uważała, że na zawsze, to i tak Laura mimo wszystko brana była za Śmierciożerczynię. Czarny Pan przedstawił ją w naprawdę złym świetle. Najgorsze jednak było to, że ludzie w to uwierzyli. Uwierzyli, że Laura, gdy tylko dorośnie będzie zabijała dla przyjemności. Uwierzyli w to i w te wszystkie rzeczy, które opowiadał o niej Voldemort. Były jednak osoby, które wcale nie uważały tego za prawdę, jak na przykład państwo Torresowie, czy osoby, które miały jeszcze nadzieję, że wcale tak się nie stanie, czyli Weasleyowie i Dumbledore. Ten ostatni usłyszał przepowiednie na własne uszy i wiedział, że nie brzmi dokładnie tak, jak przedstawił ją Voldemort. Czarny Pan chwaląc się dziewczyną zniszczył jej życie. Zdawał sobie sprawę, że ludzie, gdy powie im podrasowaną przepowiednię będą ją wytykać palcami.
Czarodzieje bardzo lubili ją obserwować, dlatego często pojawiały się o niej jakieś artykuły w Proroku. Na pewno wstrząs w Świecie Czarodziei nastąpił, gdy Laura trafiła do Gryfindoru.
- Jak to?! Dziewczyna, która ma być zła, trafia do Gryfindoru? - zastanawiali się czytelnicy.
Laura oczywiście była zadowolona z werdyktu Tiary. Nie przeszkadzałoby jej jakby dostała się do Slytherinu. Wręcz nastawiała się, że tam trafi. Jedynym minusem takiej sytuacji było by to, że jej kontakt z Wesleyami by się zepsuł, czego nie chciała.
Gdy zbliżała się już do Wielkiej Sali z daleka zobaczyła Malfoya udającego, że mdleje. Poczuła wielką ochotę żeby go upokorzyć. Ochota jednak przeszła, gdy zobaczyła przy stole Gryfonów jednego z bliźniaków. Ruszyła w jego stronę.
- Laura! - usłyszała zza siebie znajomy głos. Chwilę później poczuła jak ktoś rzuca się jej na szyję. Była to Levander Brown.
- O, Levander! Czesć! Jak Ci minęły wakacje? - spytała Torres, gdy dziewczyna odczepiła się od niej.
- Świetnie. Byłam we Francji i we Włoszech. - pochwaliła się Gryfonka.
- Tak, to faktycznie świetnie - zauważyła Torres.
- No, ale opowiadaj, jak Ty spędziłaś wakacje. - nalegała Brown.
Laura przewróciła oczami.
- Fantastycznie. - powiedziała ze sztucznym uśmieszkiem.
- Ale wiesz co? Muszę już lecieć. - powiedziała Laura widząc jak macha do niej Angelina Johnson.
Dziewczyna szybko siadła koło swojej przyjaciółki, którą poznała już w pociągu jadąc na swój pierwszy rok nauki w Hogwarcie.
- Rozumiem, że już pozbyłaś się plotkareczki? - zagaiła Johnson.
Laura roześmiała się.
- No i poszło mi to całkiem nieźle. - odpowiedziała dziewczyna nakładając na talerz naleśnik.
- Plan lekcji!- ryknął jeden z bliźniaków i rzucił jej kawałek pergaminu przed nos.
- Współczuję. - syknął jej drugi do ucha.
- Przestańcie ją straszyć! - wtrąciła Alicja wyglądając za Angeliny.
Laura wyszczerzyła zęby do Alicji na przywitanie.
- My ją straszymy! Pierwsze słyszę- odparł Fred - Lepiej nie patrz na ten plan - dodał po chwili zakrywając ręką połowę planu.
Torres przewróciła oczami.
- Dobra lepiej mi powiedzcie czy jest jakiś skrót do wieży północnej - nakazała.
- No jasne, że jest- powiedzieli równocześnie bliźniacy z tymi swoimi uśmieszkami na twarzy.

wtorek, 15 lipca 2014

Prolog

Jest to streszczenie mojego FF, które jest jeszcze w trakcie pisania xD
_________________________________________________________________________________

Najważniejszą tak naprawdę część, bo pierwszą, zaczynającą część chciałabym dedykować mojej dobrej koleżance Pad <3 ,bez niej mój blog by nie istniał. Strasznie jej dziękuję za to i za wiele, wiele innych rzeczy.
Mam nadzieje, że spodoba jej się ;)
_________________________________________________________________________________
Uwaga mogą być błędy za które przepraszam, ale się śpieszyłam z dodaniem ;) Bo i tak już bardzo zalegałam ;)



Pewnego razu jeden ze  Śmierciożerców podążał ulicą Pokątną.Gdy kierował się już do domu, ujrzał Dumbledore'a. Stał z kobietą o rudych włosach. Starali się być niezauważalni, stali w  zacienionym miejscu. Rozmawiali szeptem. Śmierciożercy wydało się to dość dziwne, dlatego postanowił podsłuchać ich rozmowe.  Z początku rozmowa wydawała mu się normalna. Kobieta chciała podziękować Albusowi za wisiorek, który jej podarował. W połowie zdania jednak przerwała. Jej oczy rozszerzyły się, zbladła i zaczęła mówić całkowicie innym głosem niż wcześniej. Śmierciożerca usłyszał coś o tym, że w dziewiątym mięsiącu, dziewiątego dnia narodzi się niezwykła dziewczynka. Czarnemu Panu będzie na niej bardzo zależeć. Zrobi wszystko, aby do niego dołączyła. Będzie jej na imię Laura. Czarny Pan będzie sądził, że jest do nie go podobna. Mężczyzna słuchał z największą uwagą, a gdy kobieta skończyła udał się do Sami Wiecie Kogo i powiedział mu wszystko, co usłyszał. Voldemort odebrał wiadomość dość pozytywnie jak na niego.


Dwa lata później Czarny Pan wybrał się  się do domu, zamieszkanego przez rodzinę Torresów. Mieszkała tam dziewczynka imieniem Laura. Gdy Sam-Wiesz-Kto zobaczył dziewczynkę, wiedział już, że wyrośnie na wielką czarownicę. Miała wtedy rok. Był to czas, w którym można było już dostrzec pierwsze magiczne cechy. Obok łóżeczka leżała różdżka, którą dziewczyna miała się posługiwać w przyszłości. Rodzice Laury byli bowiem ludźmi przezornymi, więc gdy tylko ich córka przyszła na świat, wybrali się z nią do Ollivandera. Tam różdżka wybrała ją, jako swoja posiadaczkę. Czarny Pan wziął różdżkę, przeciął swoja dłoń nożem a kroplę, która poleciała z rany, umieścił w różdżce. .Zrobił to, by dziewczyna nie miała wątpliwości, do kogo należy.Schodząc na dół, natknął się na państwa Torresów, na których wcześniej nie zwrócił uwagi, chociaż oczywiście próbowali go zatrzymać. Stali w kącie. Wyglądali na bardzo wystraszonych. Kobieta zaczęła krzyczeć:
- Czego od nas chcesz? My nic ci nie zrobiliśmy! - w jej oczach pojawiły się łzy.
- Crucio - mówiąc to wycelował różdżkę w matkę dziewczynki. Nagle kobieta zaczęła jeszcze głośniej krzyczeć. Tym razem jednak wrzeszczała z potwornego bólu. Mężczyzna zaczął błagać o litość dla swojej żony. On jednak nie przestawał.
-Już niedługo się dowiecie - powiedział. Następnie Sam-Wiesz-Kto deportował się.


Tydzień później Voldemort pochwalił się całemu światu Laurą Torres, a właściwie przepowiednią o niej. Rodzice dziewczyny byli zdruzgotani. Sam-Wiesz-Kto dał im propozycje nie do odrzucenia. Oczywiście ją przyjęli. Włączyli się w mroczne szeregi Śmierciożerców. Zrobili to ze względu na swoją córkę i wielką miłość do niej. Nie chcieli aby ich córka wychowywała się bez rodziców.

Po kilku miesiącach służenia Czarnemu Panu postanowili zrezygnować. Stwierdzili bowiem, że nie będą tchórzami i nie będą zabijać innych, by samym nie zostać zabitym. Nie mieli zamiaru mordować niewinnych ludzi. Nie chcieli też zabijać Aurorów, tylko po to, aby samym nie zginąć.Nie zamierzali przynosić hańby swojej rodzinie. Poza tym, nie wierzyli w to, że Laura będzie zła i stanie po stronie Voldemorta. Chcieli dać jej dobry przykład i swoją decyzją pokazać jej autorytet. Czekali wiec, na moment, kiedy Czarny Pan ich wezwie, a oni nie przybędą. Nastąpiło to po dwóch miesiącach. Jednak tego samego dnia Sami-Wiecie-Kto zniknął. Chciał zabić chłopca imieniem Harry, ale mu się nie udało. Wiedzieli jednak, że i tak nie są bezpieczni, bo jego słudzy z pewnością będą chcieli ich zabić, zemścić się za opuszczenie swojego Pana. Na wszelki wypadek napisali list do swoich przyjaciół Weasleyów prosząc w nim o opiekę nad Laurą w razie gdyby im się coś stało.


Po 6 latach tak właśnie się stało. Zabił ich Śmierciożerca, Rokes. Laurą zajęli się Weasleyowie. Znali ją dość dobrze, ponieważ gdy tylko zniknął Voldemort, Laura nie mogła już zostać Śmierciożercą, więc ludzie nie przejmowali się przepowiednią. Oznaczało to, że Torresowie mogli wrócić do pracy, a ponieważ pracowali do późna, przez cały ten czas Laura była u Wealeyów. Wiedzieli, że jest dobrą dziewczyną, skłonną do pomocy, dzielną. Niestety nie mogli powiedzieć, że grzeczną, ponieważ lubiła robić dowcipy. Zawsze jednak dostrzegała granice o wiele szybciej niż bliźniacy. Jako jedyna także umiała na nich wpłynąć. Państwo Weasleyowie znali Laurę na tyle by wierzyć, że dokona niemożliwego i pokona przeznaczenie.
_________________________________________________________________________________

Chciałabym wyjaśnić jeszcze taką jedną drobnostke. 
A mianowicie różdżka w tak młodym wieku. 
Wymyśliłam sobie, że w starożytności gdy w rodzinie czarodziejów urodziło się dziecko od razu szło się z nim po różdżke by zobaczyć czy dziecko ma już zdolności magiczne jeśli nie miało zabijali je. Rodzice Laury bardzo cenili historie, więc trzymali się tej tradycji. Tradycja ta jednak zanikła już i tylko nie wielu znało ją a jeszcze mniej osób jakby przestrzegało ją. Jednak oni oczywiście nie zabili by jej wtedy ;) 
Mam nadzieje, że jako tak to wytłumaczyłam ;) 
Mam nadzieje, że się podobało ;)